Nie trzeba wypytywać, słuchać plotek, ani zapraszać pracownika na dywanik – we współczesnym świecie pracodawca dowie się wszystkiego, co ludzie myślą o jego firmie z Internetu. To studnia bez dna. Coraz bardziej popularne stają się serwisy gromadzące opinie na temat konkretnych produktów, ale co istotniejsze, również na temat pracodawców.
Portale społecznościowe także pełne są komentarzy dotyczących warunków zatrudnienia, wysokości wynagrodzeń, panującej w danej firmie atmosfery. Najwięcej takich informacji znajdziemy niewątpliwie na Facebooku. Mamy tam nie tylko oficjalne profile firm, ale również byłych pracowników, którzy czerpią wiele satysfakcji z dzielenia się swoimi przemyśleniami.
Co może zrobić pracodawca, którego natłok najróżniejszych wpisów na temat jego firmy, przyprawia o zawrót głowy? Z pomocą przychodzą aplikacje monitorujące przestrzeń Internetu. Dzięki nim przez kilka miesięcy w bardzo łatwy sposób można zweryfikować np. czy prowadzona aktualnie kampania budująca wizerunek firmy przynosi zamierzony skutek. Poza tym z opinii internautów można wywnioskować czy nie mamy do czynienia z kryzysem w firmie. Dotyczy to również sytuacji w wewnętrznych strukturach przedsiębiorstwa.
Chcąc przeciwdziałać ewentualnym problemom należy zacząć od gruntownego przeglądu komunikacji wewnętrznej. Wyciągnąć odpowiednie wnioski i przygotować plan przeciwdziałania. Można zacząć od umożliwienia pracownikom nieskrępowanego wypowiadania się poprzez chociażby firmową sieć. Dzięki temu potencjalne problemy nie będą wypływały do Internetu, a sama świadomość ich zaistnienia umożliwi odpowiednią reakcję.